Stream Śmiej się by jednakflauer on desktop and mobile. Play over 265 million tracks for free on SoundCloud.
Pamiętajcie, najlepsza maksyma życiowa to 'miej wyjebane, a będzie Ci dane'. Nie ma znaczenia co myślą o Tobie inni, najważniejsze co Ty sam o sobie myślisz. Ja na przykład myślę, że jestem śmieciem.
Wyjebane miej, a Music video by Wysokilot. Released 11 October 2017. Featured peformers: Kacper Suwaj (videographer), Gruber (videographer), Grube Filmy (color grading, video editor).
Inne tego autora Inne z tego wydawnictwa. Miej wyje**ne, będzie Ci dane. O trudnej sztuce odpuszczania. Czyż Katarzyna. 44,90 zł. Do koszyka. Emocje zadbane i masz wyje**ne. O trudnej sztuce radzenia sobie z uczuciami. Czyż Katarzyna. 35,90 zł.
Know something we don’t about “Wyjebane miej” by Wysoki Lot?Genius is the ultimate source of music knowledge, created by scholars like you who share facts and insight about the songs and
Wyniki wyszukiwania frazy: kiedy sie smiej diecko śmieje się cały świat. Strona 664 z 666. pihowa Myśl 7 sierpnia 2009 roku, godz. 4:16 29,5°C Powiedziałeś
mPyH0. Parametry zdjęcia Producent: SAMSUNG Model: GT-S8500 Migawka: 1/9 sec Przesłona: f 2,64 Ogniskowa: 3,55 mm Flash: Flash did not fire, compulsory flash mode ISO: 400 Informacje o wpisie Numer wpisu: 64 Data dodania: 2014/03/02 22:22:42 Komentarzy: 1
Opis Opis Przepracowanie, zmęczenie, niedospanie, permanentny stres. Znasz te stany? No, dalej, ruszaj spełniać oczekiwania! Dzień po dniu pracuj nad sobą, stawaj się coraz bardziej idealną szefową, menedżerką, pracowniczką, żoną, matką, kochanką, sprzątaczką, praczką. Już, teraz, wykaż się, świat chce, byś był wspaniałym, idealnym mężem, ojcem, dyrektorem, pracownikiem, przyjacielem czy majsterkowiczem. W każdej z ról perfekcja! Masz na to siłę? Masz energię? Wreszcie: masz jeszcze ochotę? Autorka tej książki także pewnego dnia poczuła, że poświęcanie się i spełnianie cudzych oczekiwań to droga donikąd. Miała odwagę, by przyjrzeć się temu, co czuje, co myśli i czego chce - serce, umysł, ciało. Kierunkowskazem w jej poszukiwaniach były i są balans, bycie wystarczającym i po prostu radość życia. My, zwykli ludzie, jesteśmy tu w końcu po to, by po prostu żyć pełnią życia, ale na własnych zasadach. Na sto albo tyle procent, ile my zechcemy. Praca, rozwój, pasja w odpowiedniej proporcji, tak aby uzyskać równowagę. Możemy przy okazji realizować swoje pasje, możemy się rozwijać, możemy pracować, kochać, przyjaźnić się z innymi. Warunek: w tym wszystkim powinniśmy wyluzować. Nic na siłę, nic do oporu, zero niepotrzebnej spiny. Książka, którą trzymasz w ręku, to zbiór doświadczeń autorki, od coachingu, psychologii i psychoterapii po NLP, hipnozę, reiki, ho'oponopono, thetahealing itp. To siedem kroków odpuszczania, które powstały właśnie po przetestowaniu na sobie przeróżnych sposobów, jak naprawdę sobie samemu odpuścić i złapać upragniony dystans. Bo gdy masz wyje**ne, to jest Ci dane. Sprawdź sam! Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe ID produktu: 1240994540 Tytuł: Miej wyje**ne, będzie Ci dane. O trudnej sztuce odpuszczania Autor: Czyż Katarzyna Wydawnictwo: Onepress Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 224 Numer wydania: I Data premiery: 2020-06-03 Rok wydania: 2020 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 128 x 20 x 238 Indeks: 34966006 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
pon., 2012-05-14 18:07 #1 Dziwne zachowanie kobiet Umieszczam ten wpis na forum ,,pytania początkujących" bo nie ma innego odpowiedniego forum do tego pytania. Sprawa wygląda dość krótko Poznałem już jakiś czas temu kobietę, od miesiąca z nią nie rozmawiam bo się z nią pokłóciłem i powiedziałem jej, że nie chce jej znać. Ale nie w tym rzecz. Ona od momentu kiedy usunąłem ją z mojego życia, co parę dni zagaduje na gg i próbuje mnie przepraszać, prosi o szanse, piszę że żałuje i chce się poprawić tylko muszę dać jej szanse. Ale ja stanowczo daje jej do zrozumienia, że ja jej nie chce znać i pisze jej żeby się w końcu odczepiła. Ona po 2 max 3 nieudanych próbach piszę do mnie ,,ok, rozumiem, uszanuje Twoją decyzję bo nic innego mi nie zostaje, żegnaj" i nie byłby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że ona mniej więcej raz w tygodniu tak pisze. Prosi o szanse ale jak tylko spotka się z oporem to się wycofuje. I powtarza to w następnym tygodniu. Dialog takiej rozmowy można zapisać w skrócie: ona - przepraszam, daj mi szanse, wybaczysz mi? ja - nie ona - rozumiem i szanuję Twoją decyzję, żegnaj i za tydzień od nowa taka sama śpiewka Dzisiaj właśnie taka sytuacja miała miejsce dlatego postanowiłem wrzucić to na forum. Może pomożecie mi ją rozgryźć? Moje pytanie brzmi, po co ona to robi? To jest gra, tylko jaka? Gdyby jej bardzo zależało to by tak szybko nie odpuściła a jak tylko ja odpowiem ,,nie" to ona daje sobie spokój i za tydzień powtarza tą sytuacje. Nie mam zamiaru z nią utrzymywać kontaktu ale dzisiaj zacząłem się zastanawiać, po co ona to robi? Macie jakieś w miarę logiczne wytłumaczenie jej zachowania? Co ona chce tym osiągnąć? A jeżeli już coś chce osiągnąć to czemu rezygnuje z tego tak szybko i sytuację powtarza tydzień później? To już 4 takie podejście przez ten miesiąc co z nią nie gadam.
czw., 2012-05-10 15:30 #1 Nieobecny Wiek: 20 Miejscowość: Poznań Dołączył: 2012-04-18 Punkty pomocy: 18 Jak długo być obojętnym, a kiedy odpuścić Głowa mnie tak dzisiaj rozwala od środka, że sam nie wiem co myśleć, co robić... Wracając dzisiaj z uczelni kupiłem sobie piwka (tak na rozluźnienie), myśląc, że może to mi w czymś pomoże. Może jakoś uda mi się spojrzeć na to z innej perspektywy. Jest trudno... Jestem z dziewczyną 4 miesiące... krótko? długo? Sam nie wiem... w każdym razie jest to mój pierwszy związek - jeśli można to tak nazwać ;x Poznaliśmy się na uczelni i do tej pory widzimy się prawie codziennie na wykładach lub przejściowo między ćwiczeniami. Wszystko fajnie było... ja nie dążyłem do związku, fajnie się z nią czułem. Po kilku spotkaniach jakoś wyszło, że byliśmy razem. Ale na czym polega związek? U nas polegało to na zasadzie, że widzimy się 1-2 razy w tygodniu, sam na sam u mnie w domu i "oglądamy filmy". Wszystko ok... ja zacząłem się angażować emocjonalnie, ale czekajcie... ona chyba stoi w miejscu i nawet nie ma zamiaru ruszyć do przodu. Wtedy moja reakcja była na zasadzie: "pewnie musze się bardziej starać i pokazać jej, że mi zależy i jest dla mnie wszystkim". Śmieszne, nie? Był moment, że chciała zerwać... Pewnego razu poniosły mnie emocje: zachowywała się obojętnie i nie zwracała na mnie uwagi... koleżanka przy mnie specjalnie zaproponowała jej papierosa, żeby zapaliła i w tym czasie ja głośno mówie, że nie chce żeby paliła, ale to zrobiła. Później jak nadjeżdżał mi bus to chciałem się z nią pożegnać i ją pocałować w policzek na co ona się odsuwa (2 razy tak zrobiła) no i się wkurzyłem i ją lekko odepchnąlem i powiedziałem, że nie bede takiego czegoś tolerował. Wkurwiony wsiadłem do autobusu i pojechałem. Nie miałem zamiaru jej przepraszać, ale słysząc od jej przyjaciólki jak ona to przeżyła zmusiłem się do tego. Przepraszałem i przepraszałem, mówiłem, że źle się zachowałem etc. Ona mówiła, że poczuła się jak suka i że chce zerwać itd. W końcu zapytałem jej czy taki powód jest wystarczający, żeby ze mną zerwać i się jakoś pogodziliśmy (z jej inicjatywy). Wszystko było niby w porządku, ale to ja inicjowałem spotkania, to ja zawsze do niej podchodziłem, żeby się przywitać, zawsze byłem to ja... W końcu przestało mnie to bawić i stwierdziłem, że musi się to skończyć. Mówiłem sobie, że wygarne jej wszystko i zobaczymy. Napisałem jej, że musimy poważnie porozmawiać. Później przy rozmowie mówie jej, że mi się nie podoba jej zachowanie i jeśli tego nie zmieni to koniec. Gadu, gadu, szmatu, szmatu i gówno. Wyszło, że ona nie rozumie o co mi chodzi i mnie "kochała takiego, który nie robił problemów i się starał". Aha... odszedłem ale nie było jasne czy zerwaliśmy czy nie. 2 dni później mnie coś napadło i do niej polazłem i powiedziałem, że ją kocham ale nie dała mi odpowiedzi czy jest w stanie mi dać związek oparty na szczerości i zaufaniu. Ona odpowiada, że odpowiedziała, że tak i wyszło - "zacznijmy od początku". Wtedy powiedziałem sobie: Ok, będzie od początku ale teraz na moich zasadach... po mału zacząłem czytać wtedy tą stronkę i starałem się wykorzystywać tą wiedzę. Od tego momentu było jakoś tak... sztucznie, bez emocji, bez... kur.. bez niczego ;x minęły po tym 2 tygodnie i na zasadzie: cześć, co tam... Mówie sobie... chcesz tak dalej pogrywać? To prosze bardzo - i zacząłem zachowywać się jeszcze bardziej obojętnie. Po tych 2 tygodniach ona wyjechała do swojego miasta na tydzien - weekend majowy. Nie odzywała się, ani ja do niej. Po weekendzie majowym widzimy się na uczelni - przytuliła sie. Ale ja dalej jestem troche obojętny. Z biegiem czasu ona znowu staje się taka obojętna jak wcześniej, a po tym jak się umówiłem z koleżanką na rolki (ona o tym wiedziała) stała się jeszcze bardziej obojętna. Od tej chwili widzimy się na uczelni, siadamy zupełnie gdzie indziej, nawet nie dochodzi do normalnego przywitania i powitania na zasadzie buziak w policzek tylko obce "cześć". Stosuję zasadę lustra - jeśli dobrze rozumiem to pojęcie. Zachowuje się tak samo obojętnie jak ona. Ale moge powiedzieć jedno... mnie to męczy. Od dłuższego czasu zastanawiam się czy ten związek (jeśli to w ogóle można nazwać związkiem !) ma sens. Nie spotykamy się od miesiąca. Ona nic nie zaproponuje. Czuję się zupełnie jak bym nie miał dziewczyny i nie był w związku. Widzę jej wady, wkurza mnie jej zachowanie, jeśli ma tak to wyglądać to ja tego nie widze i jestem pewny, że z tym skończe. Ale pytanie do was... jest sens ciągnąć to dalej i być obojętnym w stosunku do niej i liczyć na to, że się może zmieni czy od razu wylać kawę na ławę i powiedzieć jej, że mnie męczy taki związek i nie chce takiego czegoś, narka? Zależy mi na niej... dziwne, bo kobieta w ogóle mnie nie docenia i ma zlew na wszystko - tak to wygląda po jej zachowaniu. Myśle, że jestem w stanie z nią zerwać i być gotowym ją stracić. Ale mam zasadę, żeby nie odpuszczać za szybko, żeby później tego nie żałować. Nie mam tutaj na myśli starać sie o jej względy, tylko starać się zmienić jej zachowanie poprzez moją bierność/obojętność. Jak myślicie? Co z tym fantem dalej robić? Zacznę się starać - stanę się pieskiem w jej oczach. Być dalej obojętnym - jak długo i czy może to podziałać? Zerwać - może i to najlepsze wyjście, ale czy nie za szybko odpuszczam? Postanowiłem to trochę dokładniej opisac... jakieś pytania, odpowiem Nie wiedziałem, że po tym piwku i wylaniu tutaj tego wszystkiego tak dobrze sie poczuje "The key to life is running and reading. Remember it..."
Odpowiedzi Kochana ... najważniejsze to akceptacja Siebie:). Ludzie zobacza ,ze nic sobie z tego nie robisz.. przestana :)). Ci co tak postepuja są zdesperowani.. szkoda mi ich :). badz silna:)) kazdy jest inny niepowtarzalny i wyjatkowy:)) Mrr...^^ odpowiedział(a) o 16:48 Nie przejmuj sie tym co Ci mowia. Uwierz w to ze jestes ladna dziewczyna. Mozliwe ze po prostu zazdroszcza Ci wygladu i dla tego sie z Ciebie smieja. Ale nie mozesz sie tym przejmowac to nie jest powod do smutku. Miej usmiech na twarzy. : > Powodzenia ; ) aimerock odpowiedział(a) o 16:48 Też tak mam. Tylko mi tak gadają tylko w szkole... Jak już są gdzie indziej to nagle są milusi... Ja ich po prostu ignoruje.. Nic innego mi nie przychodzi do głowy. No chyba, że chcesz poskarżyć się komuś dorosłemu.. Ale wtedy będą Cię inaczej i powodzenia :) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
wyjebane miej i sie smiej